[Kreator]

Doki

Wyjścia: Dom Odpraw: 1 en, Tawerna „Zdechła Ryba”: 2 en, Droga prowadząca do innych dzielnic: 3 en, Siedziba Straży Miejskiej: 2 en.

Opis: Doki są dość rozległe i rozbudowane, w pewnym sensie stanowią chwałę Eriopolis. Wiecznie stoi tutaj wiele statków, okrętów czy łodzi. Rybacy i marynarze zaczynają tutaj swój dzień. Jest tu chłodno, głównie przez wiatr, który szarpie płaszcze podrużników.

Odprawy: Po zakupieniu biletu w Domu Odpraw wsiada się tutaj na statki. Kilka okrętów stoi tutaj cały czas i wystarczy zadeklarować, że wyrusza się którymś z nich w podróż. Od razu potem można przejść na dowolny szlak morski. Wyruszenie w szlak handlowy kosztuje 6 en.

Krwawa Merry: Przed jednym ze statków, który ma krwiście czerwoną banderolę jest pomost, stół, i trzech marynarzy. Czyżby tutaj można było zapisać się na statek?

Szansa na spotkanie: 5%
Grupa marynarzy: k5 bandytów + kapitan czekają tutaj na twój majątek lub krew. Nie zabijają celu lecz wykonują łapankę.

[Hassufel Ellenaor]

Spokojnie wdychając morskie powietrze Hassufel podszedł do stolika przy którym siedziało trzecz marynarzy.Rzucił zasłyszane -Ahoj... I rzucił okiem na statek.

Szybko się opamiętał i powiedział:
-Witajcie mości Marynarze.Imie me Hassufel Ellenaor.Chciałbym się zaciągnąć na statek.Zawsze czułem powołanie do morza i wszelkich wód.Mam nadzieje że jeszcze się znajdzie miejsce dla mojej osoby...Pozatym chciałbym powiedzieć że szybko się uczę i jako pomocnik kowala zajmowałem się budową wszelkich możliwych stakowych części na statki.

Z nadzieją przypatrując się Marynarzą oczekiwał na odpowiedź.

[Opiekunka Oceanów]

Marynarze zanim do nich podszedłeś świetnie się bawili gdy przemówiłeś troche spoważnieli. Zapewne dlatego, że zaskoczyłeś ich "w pracy".
- My nic nie wiemy - rzekł jeden po czym spojrzał na swojego towarzysza i obydwoje wybuchnęli śmiechem. drugi z nich postanowił zabrać głos
- Znaczy nie to, że nic nie wiemy, ale trzeba pytać o szczegóły kapitana- pokazał palcem na dyrygującego majtkami kapitana stojącego na pokładze, którego głos był donośniejszy niż rozwścieczonego ogra. Zauważyłeś błysk w jego uśmiechu. Marynarz ciągnął dalej
- Nie chcemy przekręcić jego planów. Najpierw płyniemy potem postój na wyspie, chędożenie i znów postój na wyspie potem otwarte morze? Nie naprawde nie kojarzymy bo on ma strasznie pokręcone pomysły. - marynarze zachowywali się bardzo swobodnie jakby nie byli na służbie tylko tak okazjonalnie.
Nagle obydwoje wstali równo i podali Ci ręke.
- Mam na imie Slash- rzekł pierwszy
- A ja Reiko - dodał drugi
- A razem jesteśmy bracia Kalistro! - skwitowali wykrzykujac i świetnie się przy tym bawiąc.

[Hassufel Ellenaor]

-Miło mi was poznać.Udam się do kapitana i spatam jego-Rzekł Hassufel uśmiechając się szeroko na widok wesołej świty.Bez pośpiechu wszedł na statek i skierował się do Kapitana.

[Opiekunka Oceanów]

- Hej! - krzyknął jeden z marynarzy jak zacząłeś wchodzić na pokład
- Osobiście ja z bratem odradzamy Ci teraz pogaduchy z naszym kapitanem. powiedział a za nim dodał Slash.
- Ba! On jeszcze Cię może z majtkiem pomylić i dopiero będziesz miał bagno!
- Ale zrobisz jak zechcesz. Tylko pamiętaj, żeśmy Ci odradzali Hass rzekł Reiko kończąc całą wypowiedz.

[Hassufel Ellenaor]

Chwilę rozmyślając nad wypowiedzią wesołych marynarzy Hass doszedł do wniosku że lepiej będzie oznajmić swoją obecność z większej odległości.

Krzyknął więc:
-Ahoj Kapitanie...Ja w sprawie zaciągnięcia się na wasz statek.

Stojąc w bezpiecznej odległości uważnie się przyglądał Kapitanowi.

[Kreator]

Kapitan zerknął na nowoprzybyłego. Miał na sobie czerwone ubranie, typowy, trójkątny kapelusz i szpetną twarz poprzecinaną bliznami. Nie miał oka, ani lewej ręki.
- Czego do diabła? Aaaa, pytasz o rekrutacje? Podejdź tu synu, nie będę się darł.

[Hassufel Ellenaor]

Spokojnie podchodząc do kapitana Hass rzekł:
-Ahoj Kapitanie...nazywam się Hassufel Ellenaor i przybyłem aby zaciągnąć się na wasz statek.

[Kreator]

- Zaciągnąć? No dobrze, pięknie, ale co pan w ogóle potrafi? Chce się pan zatrudnij jako marynarz czy jako żołnierz? Pływał pan już kiedyś na statkach?
Kapitan zlustrował nowoprzybyłego dokładnie.

[Hassufel Ellenaor]

-Hmmmm...-rozmyślił się Hass.Wspomniał swoją ścieżkę jaką obrał i wiedział co powinien robić.
-Jam jest Mag.Chcę się więc przyłączyć do was jako żołnierz.Pozatym posiadam czar który może pomóc w niejednej opresji.Jak wiadomo woda jest niezłym nośnikiem.

-Jeśli macie wolny wakat to melduje się do służby.Pozatym w wolnym czasie chciałbym się uczyć sztuki prowadzenia okrętów.

[Kreator]

Kapitan wyraźnie się przez chwilę zastanowił.
- Dobrze, witamy na pokładzie. Jednak jest jeden szkopuł. Nie wyruszymy, póki nie zbiorę jeszcze dodatkowo trzech ludzi na okręt. Nie znasz kogoś, kto byłby zainteresowany? Jak znajdę pełną załogę to omówimy żołd i inne tego typu sprawy.

[Hassufel Ellenaor]

-Hmmm... - rozmyślił się Hassufel.
-Wybiore się do Gospody "Pod Dębem".Może ktoś chętny się znajdzie.Czy moge mówić w waszym imieniu Kapitanie? Łatwiej by mi było kogokolwiek przekonać.

Szybko zszedł ze statku i podszedł do marynarzy którzy siedzieli przy stole przed statkiem.
-No cóż towarzysze.Wasz Kapitan mnie przyjął ale potrzeba nam jeszcze 3 osób do wypłynięcia w morze.Czy macie możliwość rozesłania wiadomości do różnych Tawern i Gospód?

[Opiekunka Oceanów]

- A zostałeś przydzielony jako kto? - spytał Reiko bujając się na krześle
- Bo możesz sam pochodzić i popytać albo pójśc do Ratuszu i zostawić ogłoszenie.- dodał Slash

[Hassufel Ellenaor]

-Zostałem przyjęty jako wojownik-rzekł z godnością Hass.Czuł wielką dumę że został przyjęty.
-Wiele teraz niebezpieczeństw czycha pod każdą falą.A ja jako mag moge się przydać.Musze się dowiedzieć o żołd.Mam nadzieje że będzie dość wysoki jak na ryzykowanie życia na wodzie.Pozatym chciałbym się nauczyć żeglugi morskiej.Może kiedyś sam zbuduje statek.-Rozmarzył się Mag i westchnął.

[Opiekunka Oceanów]

Slash rzucił w Ciebe małym kamyczkiem i natychmiast ocknąłeś się.
- Ej ty nam tu nie marz tylko idź ludzi szukać, bo nigdy nie odpłyniemy!- burknął Slash uśmiechając się złośliwie.