Targowisko

Reila

Po odejściu dziewczyny kontynuowała pracę. Zauważyła co prawda Alex i chłopca, chętnie wpakowałaby się w jakąś drakę, ale... coś trzeba przecież jeść. Westchnęła więc cicho i wróciła do wróżenia

Opiekun Cieni

Po chwili zobaczyłaś jak do ciebie podchodzi straż miejska. Nawet na ciebie nie patrzył, był to stary posiwiały już strażnik, powiedział tylko dwa słowa:
-Kontrola koncesji?

Reila

No i mam moją drakę. Co to u licha jest koncesja? Pewnie jakiś papier - pomyślała
- Momencik - schyliła się do torby i zaczęła w niej grzebać, mrucząc - Gdzie ja to mogłam wsadzić...

Opiekun Cieni

Niestety w torbie nic nie było, widaż użędnik zapomniał ci to dać.

Reila

Zwróciła się do strażnika
- Dziwna rzecz, nie ma jej u mnie w torbie. Widać musiałam gdzieś zostawić. Może tam - wskazała na budynek administracyjny.

Opiekun Cieni

Strażnik popatrzył na ciebie z wrednym uśmiechem.
-A może pracujemy na Czarno? Nie widzę żadnego towaru do sprzedaży, od chyba pani beknie za nielegalne świadczenie usług, bo na handel to mi nie wygląda.

Reila

- NA CZARNO? JA? Panie strażniku, rozmawia pan z wróżką Roksanną - tak zawsze przedstawiała się klientom, Reila brzmiała zbyt pospolicie - największą chiromantką w cesarstwie! Ja miałabym pracować na czarno?

Opiekun Cieni

Strażnik uśmiechnął się jeszcze wredniej.
-Nie obchodzi mnie kim Pani jest ani w co Pani wierzy, w tym mieście płaci się za handel, jeżeli nie pracuje pani na czarno to rposze certyfikat?

Reila

Westchnęła i powiedziała spokojnie.
- Przecież mówię, że mi się zgubił, tak? Nigdy pan nic nie zgubił? Nie zna pan tego słowa?

Lynne Hambly

Lekko speszona wzięła suknie, wróciła myślami w przeszłość. Zrobiła minę, jakby coś ją oświeciło, nawet dotknęła ręką czoło-"Faktycznie, przecież tą pierwszą suknię odłożyłam". Poskałada ładnie suknie i schowała do torby. Spojrzała raz jeszcze na stoisko. Po czym wzięła torbę i poszła pospacerować jeszcze po targu.

Opiekun Cieni

Strażnik wyglądał na zadowolonego:
-Zgubił się czy nie, tego nie wiem, jednak to nie jest istotne, istotny jest jego brak.

Targ jak targ, można tu znaleźć wszystko i stracić sakiewkę, ludzi było mnóstwo, chyba całe miasto.

Lynne Hambly

Założyła torbę na ramię i przycisnęła ją ramieniem do ciała. Zaczeła być bardzo uważna, rozgłdała się, gdy wędrowała. Stwierdziła, że poszuka może jakiejś biżuterii.

Opiekun Cieni

Co, jak co ale biżuterii było chyba najwięcej. Od muszelek w naszyjniku do brylantów (podróbek) w pierścieniach.

Reila

Przewróciła oczami i westchnęła. Twardogłowy kretyn
- No dobrze. I co robimy w związku z tym brakiem?

Lynne Hambly

Zaczeła czegoś szukać, co pasowałoby do jej sukni, czyli w kolorystyce biało-niebiesko-ciemnoniebieskiej, prawie pod granat. Stwierdziła, że naszyjnik w kształcie muszelek pasowałby, ale razem z takimi samymi kolczykami, czy klipsami. Także coś innego. Również ze dwa pierścionki w odcieniu granatowym...