|
|
Autor |
Wiadomość |
Thazz Basinger
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kirkland / Brightfalls
|
Wysłany: Czw 14:30, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Na chwilę go zamurowało. Ciało było niewarygodnie piękne i kształtne. W tej pozycji niewiele mógł zrobić oprócz cieszenia dłoni. I dawania przyejmności dłonią.
Pogładził ją po brzuchu, aby dotrzeć do jej łona. Starał się być delikatny. I cierpliwy. Nie ponaglał jej tylko czekał poczuje czystą, fizyczną rozkosz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kémidari Ecénielye
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 14:34, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Isher, widzisz, ja się martwię. Visti jest..Niewazne. Ale wiem jedno, oni nie poszli tam tylko i wyłącznie po to, by wyprać koszule. - Kemi uśmiechnęła się dziwnie.
Następnie upiła wina. - No, w sumie, jesteśmy sami, a Ty masz ładne oczy. Głębokie.
Przejdzie mi. Martwię się bo Visti jest mi najbliższy i nie chce, by cierpiał przez jakieś ulotne rozrywki, czy uczucia. - westchnęła cicho, następnie jednak uśmiechnęła się i upiłą kolejny łyk wina, patrząc na Ishera.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kémidari Ecénielye dnia Czw 14:39, 06 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lynne Hambly
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eriopolis
|
Wysłany: Czw 14:39, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Lynne przestało trochę odpowiadać górowanie. Ileż mozna... Postanowiła to zmienić. Zawsze uważała, że lepiej jest, gdy mężczyzna góruje. Wtedy kobieta, a prznajmniej ona, czuje się bardziej bezpiecznie.
Pogłówkowała przez chwilę, położyła się na nim i lekko poczęła się zsuwać na jego lewy bok, mając nadzieje, że zrozumie jej intencje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isher Shevretti
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 14:44, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Isher był wciąż głęboko wpatrzony w Kémidari. Uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał nieoczekiwany komplement z ust Elfki.
-Myślę, że nie masz się, o co martwić, twój brat sobie poradzi. Rozumiem, że brat ci jest najbliższy, to można wyczuć, zobaczyć, co was skłoniło do opuszczenia Lorien?
Isher, odmiennie od swojego zwyczaju był poważny i głęboko wpatrzony w oczy Kémidari
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kémidari Ecénielye
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 14:47, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kemi spoważniała, ale tylko na chwilę. - Rodzice chcieli, bym była kimś, kim nie potrafię być, Kemidari znaczy Córka Ziemi, mialam być magiem Ziemi, niestety, umiłowałam sobie ogień. Zaczęli mieć do mnie ogromny żal , który okazywali mi prawie na każdym kroku. Visti wiedział, jak się męczyłąm, chociaz nie mówiłąm ani słowa, ze chcę opuścić Lorien. Pewnego dnia zabrał mnie ze sobą, ot. Kemi dopiła wino do końca, musiała przyznać, że mialo wyborny smak i kolor.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thazz Basinger
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kirkland / Brightfalls
|
Wysłany: Czw 14:49, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy się zsunęła, zdziwił się, że tak ustępuje. Podniósł się na kolana i zdjął spodnie.
Po chwili łóżko zaskrzypiało. Za chwile po raz drugi. Później dało się już wyczuć rytm. Do końca obeszło się bez słów i bez czułości, a jedynie zwykłą przyjemnością.
Po wszystkim położył się na łóżku obok niej i przytulił. Kobiece ciepło było czymś, czego mu najbardziej brakowało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isher Shevretti
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 14:54, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Isher nalał Kémidari następny kubek wina.
-Szanuję twą szczerość, w zasadzie nie znamy się od dawna, opowiadasz mi swoją historię bez mrugnięcia okiem.
Isher wyprostował się nieco.
-Tak myślałem, kilka kroków stąd, są ponoć piękne ogrody, czy moglibyśmy kiedyś, pójść tam... razem?
Odgarnął włosy z oczu, mimo, że nie przesłaniały mu widoku, to był bardzie tik nerwowy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Isher Shevretti dnia Czw 15:02, 06 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lynne Hambly
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eriopolis
|
Wysłany: Czw 14:54, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Przytulona, położyła głowę na jego klatce. Czuła, że podjęła dobrą decyzję, zaczynając to wszystko i ze względu na niego i na nią. Podniosła głowę, spojrzała na niego, uświadamiając sobie, jak jest ładny i położyła ją z powrotem, zamykając oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kémidari Ecénielye
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 15:05, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kemi zastanowiła się przez chwilę. - Ogrody? Och, tak, szkoda, żę wcześniej nie powiedziałęś, i tak ich nie ma, chodźmy więc, nie będę tu siedziałą i czekałą na zmiłowanie.. Kemidari uśmiechnęła się do barda, zarzuciła na siebie pelerynę i skierowała się w stronę wyjścia.
[ 4 en]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kémidari Ecénielye dnia Czw 15:19, 06 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thazz Basinger
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kirkland / Brightfalls
|
Wysłany: Czw 15:09, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Pogładził Lynne po ślicznych włosach i poleżał z nią dobrych kilkanaście minut.
- Chodź, napijemy się jeszcze tego wina. Mierne, ale nic lepszego tu nie mają. - na zakończenie słów pocałował ją w czoło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isher Shevretti
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 15:11, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Isher uśmiechnął się radośnie, po czym wstał zakładając kapelusz, po czym ruszył za Kémidari.
[4en]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merenwen
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wioska Bastai
|
Wysłany: Czw 15:14, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Merenwen zgarnęła z podłogi pelerynę i kapelusz, nie chciała ich ubierać. Nie chciała iść do stolika, nie teraz i nie sama; czułaby się nie na miejscu. Siedziała przez chwilę na podłodze, bez sensu, nie można tak siedzieć na podłodze w łaźni. Wstała i wyjrzała na korytarz. Po Vistarim nie było ani śladu, nie wiedziała, dokąd poszedł. Miała zamiar przejść się na spacer po mieście. Kątem oka zauważyła barda i Kemidari siedzących i pijących razem wino, najwyraźniej zamierzali wyjść; nie chciała przechodzić obok nich. Nie tylko dlatego, że obawiała się uszczypliwych komentarzy, bardziej dlatego, że nie chciała burzyć im nastroju chwili. Zauważyła otwarte okno w głębi korytarza; zarzuciła pelerynę, obwiązała twarz chustą i wcisnęła głęboko kapelusz na uszy. Bez zastanowienia wyszła przez okno na ulicę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vistari ar Isil Ecénielye
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Czw 15:23, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Vistari wyszedł wcześniej. Spokojnym krokiem, starając się by nikt go nie zauważył ruszył w kierunku schodów na górę. Na palcach, acz szybko. Kiedy dotarł na górę, wszedł do swojego pokoju. Wszak nie oddał jeszcze kluczy. Kapelusz i chustę rzucił w kąt, po czym położył się na łóżku. Zamknął oczy i uśmiechnął się. Czuł się zarazem dziwnie, jak i cudownie. Wiedział, że jest czasem nieco szalony, ale nie sądził, że tak szybko będą się kochać. Niech diabli trafi jego słabość do Bastai. To jego wina, że uważał ich za szalenie podniecających. Za powiekami wciąż malowała się ona, radosna, podniecona. Słyszał ciągle jej westchnienia, jęki, czuł jej dotyk.
Zadrżał. Obrócił się na bok, po czym znów wrócił myślami do niej. Po chwili jednak postarał się odegnać myśli.
Spokój.
Vistari czuł się dziwnie, że nie mógł się skupić. Nie pamiętał, by kiedykolwiek miał z tym jakieś problemy. Po chwili stwierdził, że musi się czymś zająć.
Chyba potrenuje. Mam w sumie dużo czasu – pomyślał. Posiedzę tutaj, ochłonę, potem wrócę na dół, do siostry.
Może Meren też tam będzie?
[trening 24 en]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lynne Hambly
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eriopolis
|
Wysłany: Czw 15:26, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Położyła swą reke na jego pasie. Zaczęła teraz sie zastanawiać nad zapłatą. Było miło. To fakt. Nawet bardzo. Ale w końcu to byl jej zawód. Ale z drugiej strony.. Spojrzała na jego twarz... Było w nim coś dobrego i opiekuńczego. A moze to było tylko takie wrażenie?...
Pocałunek wyrwał ją z zamyślenia. Jednak reka zsunęła się nizej, na biodro.
Nie wiedziała, jak mu o tym powiedzieć. Poza przebiegłością, była w jakimś stopniu wrażliwa i liczyła się z uczuciami. I, do czego bała się przyznać nawet przed samą sobą, on zaczął jej się w jakimś stopniu podobać...
Westchnęłą. W głębi duszy wahała się. I to srasznie... Nie wiedziała, co zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irma O'Carroll
Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eriopolis
|
Wysłany: Czw 15:31, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Irma wkroczyła do Gospody. Opatulona, płaszczem, zbliżyła się do barmanki. Zsunęła kaptur, rozejrzała się mglistym wzrokiem.
- Dzień dobry, czy zna Pani może krasnoluda zwanego Brondus? -
Trzymała z przodu za kapotę.
[7 en]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Irma O'Carroll dnia Czw 18:06, 06 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|