|
|
Autor |
Wiadomość |
Merenwen
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wioska Bastai
|
Wysłany: Pon 21:04, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Och, ależ skąd! Jeśli nie będę wam przeszkadzać, to chętnie sobie popatrzę. W naszej wiosce tylko szaman znał się na czarach, ale on raczej nie pozwalał podpatrywać swojej pracy - uśmiechnęła się kotka, siadając na podłodze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vistari ar Isil Ecénielye
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 21:21, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Koło elfa pojawiła się nagle biała smuga światła. Kilka wyładowań elektrycznych przeszyło ręce młodego elfa, po czym nagle znikło. Pozwolił sobie połączyć się z mocą swojej siostry i trenować, rozwijać swoją moc. Przystąpił do treningu. Zauważyć jednak było można, że trochę się czasem rozpraszał, zerkając co moment na kocią dziewczynę. Ciekawe czy podobał się jej, taki tylko w spodniach, z rozwianymi włosami, wladający magią. Nie wiedział, co Bastai tak naprawdę myślą o elfach. Byli przedstawicielami innych rasy, jednak Vistari nie oszukiwał samego siebie. Merenwen szalenie go zaintrygowała, rozkołysała nim. Kemi pewnie zauważyła, że stał się nieco mniej rozsądny, cichy i spokojny jak Bryza, był już raczej pełen brawury, jak Zefir.
[4 en na trening, zostało 0 en]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thazz Basinger
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kirkland / Brightfalls
|
Wysłany: Pon 21:57, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Zaszczyca mnie pani swą obecnością i jeszcze płacić chce? Zmiłowania! - parsknął.
Dokończył ostatni kęs i odsunął łokciem talerz.
- O mnie panienka... znaczy Lynne, chce wiedzieć. - uśmiechnął się, wciąż nie mogąc przyzwyczaić się do bycia na "ty".
- Cóż.. Szwędam się po świecie od czasu jak mnie z pracy wyrzucili... W domu nie mam się po co pokazywać... Grzecznym chłopcem też nie jestem... Jeno żalić bym się mógł jaki ten świat zły, parszywy i każdy patrzy jak drugiemu gorzej zrobić. I co gorsza mi się on nawet podoba. - uśmiechnął się spod mlecznej grzywki - Znając swoje szczęście już niedługo będę miał jakieś kłopoty i przeniosę się gdzieś indziej. Ot cały życiorys.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lynne Hambly
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eriopolis
|
Wysłany: Pon 22:07, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Widząc zakłopotanie z zwracaniem się na "ty", uśmiechnęła się lekko, by znów mina jej wyrażała zainteresowanie.
-A jaka to była praca? Jeśli wolno spytać.
-I dlaczego tak sądzisz? Szczęściu trzeba dopomóc, nieprawdaż? A kłopotów pozbywać lub unikać, jeśli możliwe.-Jakby na potwierdzenie swych słów, przechyliła na chwilę lekko głowę w prawą stronę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isher Shevretti
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 22:18, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Isher otworzył oczy zastanawiając się przez chwilę gdzie tak właściwie jest, po chwili to sobie uświadomił. Powoli wstał, ubrał się. Następnie pościelił lóżko, w końcu oddawał pokój i musiał go zostawić w należytym stanie. Następnie spakował swoje rzeczy do torby, spiął włosy i nałożył kapelusz na głowę, następnie wyszedł z pokoju zamykając go na klucz i zszedł do głównej sali. Nie widząc nikogo ze swoich znajomych wzdechnoł tylko. Podszedł do barmanki, i oddając jej klucz, powiedział:
-Dziękuje bardzo z pokój, zamknąłem go. Chciałbym zamówić coś do jedzenia i picia, coś lekkiego i śniadaniowego
Uśmiechnął się miło do barmanki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opiekun Cieni
Mistrz Gry
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 22:22, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kobiet uśmiechnęła się miło odbierając klucz
-Dziękuje bardzo, mam nadzieje, że się Panu dobrze spało? Na śniadanie polecam jajecznicę z chlebem i coś do picia, może wino, za wszystko zapłaci Pan 8 szylingów
Spojrzała pytającym wzorkiem na elfa
-Podać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isher Shevretti
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 22:27, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Elf wyjął 8 szylingów z sakiewki i położył je na stół.
-Bardzo dobrze poproszę.
Po czym odszedł do wolnego stolika, po chwili jedna z kelnerek przyniosła strawę, Isher ładnie podziękował, zastanawiając się, co zrobi z całym dzbankiem wina, przecież sam tego nie wypije. Zaczął powoli przeżuwać jajecznicę, cicho i w samotności, od czasu do czasu popijając winem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merenwen
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wioska Bastai
|
Wysłany: Pon 22:36, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Merenwen zauważyła, że Vistari przygląda jej się podczas ćwiczenia, co ją nieco zakłopotało. Uśmiechnęła się lekko do niego. Pomyślała jednak, że w czarach chyba nie można przeszkadzać; szaman zawsze irytował się, gdy ktoś go rozpraszał. Postanowiła, że też nie będzie się obijać. Mrugnęła okiem i zeszła na dół, żeby potrenować skradanie.
[6 en na trening]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vistari ar Isil Ecénielye
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 22:48, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Elf, nie przerywając treningu zwrócił się do siostry. Widać, zaniepokoiło ją to, że kotka tak szybko uciekła, mimo że wcześniej mówiła, że będzie patrzeć jak trenują.
- Jak myślisz, wystraszyłem ją? – zaniepokoił się Vist – Nie mogę nic z niej wyczytać, jest niecodzienną zagadką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kémidari Ecénielye
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 22:56, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kemi usmiechnęła się do brata najsympatyczniej jak umiała. - Visti, Visti, widze jak sie zmieniasz, stajesz sie mi podobny, niczym zefir, gwałtowny, zefir, który wprawia płomień w nieustające drganie. Zawróciłą Ci w głowie maa Bastai, oj, zawróciłą. Porozmawia z nią, ale nie sądzę by miala się Ciebie wystraszyć, kobietom to imponuje, mój miły. Powiem Ci, że gdyby bard jawił mi się w nieco innym świetle, też straciłabym do niego głowę, na razie jednak...Przystopowala go, gdyz płomień, który szybko sie spala-gasnie, a szkoa byłoby spopielić taka znajomość niemal na wstępie. Chodź, poćwiczmy jeszcze trochę i zejdźmy na sniadanie, Merenwen sie nudzi, a znudzona kotka nie opiera się adoratorom- Kemi mrugnęła okiem do brata i roześmiała się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vistari ar Isil Ecénielye
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 23:03, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- To nie do końca tak jak mówisz… – próbował zaprzeczyć, jednak po chwili sobie darował. Odnosił wrażenie, że chyba siostra wie lepiej, postanowił więc zmienić temat. - Bard jawi ci się w złym świetle? Coś z nim nie tak? Wybacz, że tak podejrzliwie na niego patrzę, ale nie chcę, by ktoś wpychał… znaczy adorował moją siostrę, skoro prawie go nie znamy. Acz przyznać trzeba, że wydaje się być miły. W sumie go polubiłem. – powiedział Vistari, po czym zaczął się śmiać ze swojego przejęzyczenia. Kolejna smuga poszybowała nad ich głowami, po czym okrążyła jego siostrę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kémidari Ecénielye
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 23:11, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Visti, Visti zbyt predko chciał posiąść płomień, którego nie da sie łatwo okiełznać.
Wiesz, Visti, Choc jestem porywcza, to jednak mam jasnosc spojrzenia i potrafię byc chłodnym, stalowym płomieniem, gdy trzeba. Ostudziłam go, kto mądry powinien nauczyć sie pokory, prawda? Pokory i Cierpliwości, jak uczy Natura. Poza tym, bard jest w porządku, nie patrz tak na niego, proszę. On to wie. Widzi. - spojrzala w oczy batu, po czym dodała - Pamiętaj, że cokolwiek by się nie działo, musimy trzymać się ze sobą i nikt i nic nas nie może rozdzielić..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vistari ar Isil Ecénielye
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 23:20, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Vistari ar Isil pochwycił wiązkę energii, która zmierzała w jego stronę i z zabawną miną rzucił ją za okno. Posłał w powietrze jeszcze jedną, coraz dokładniej rozumiejąc, o co w tym wszystkim chodzi. W sumie uznał, że wystarczy już tego treningu na dzisiaj. Zmęczony już jest, zajęło to im w sumie sporo czasu.
- Zawsze będziemy razem. Szczególnie, jak dam ci ten prezent, o którym wspominałem ci ostatnio, przed wyjazdem z Lorien. O tej niespodziance. Wtedy nikt nas nie rozdzieli. – zrobił krótką pauzę, by ubrać koszulę, po czym zajął się butami mówiąc dalej – Bard jest w porządku, ale nie może być mu zbyt łatwo. Jeśli chce się zainteresować szlachetną elfką, musi się trochę pomęczyć. Poza tym, nie chcesz mieć chyba zbyt szybko potomstwa, prawda? – rzucił złośliwie, po czym dalej ubierał się i pakował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kémidari Ecénielye
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lorien
|
Wysłany: Pon 23:25, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Rozesmiala się. - o, czyzbyś wątpił w moje umiejętności? Wiesz, nie będzie mu łatwo, płomień trzeba podsycać, ale nie tak, by zostawił popiół i zgliszcza, na tym się nie buduje. - Na ostatnią uwagę brasta zmarszczyła nosek i przymrużyłą oczy.- Ty, Madry, Ty lepiej uważaj, żeby Twoja Merrrrenwen sobie nie znalazła innego adoratora, zamiast się martwić o moja cnotliwosć, Visti Podbiegła do brata i dała mu buziaka w nos, śmiejąc sie głośno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thazz Basinger
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kirkland / Brightfalls
|
Wysłany: Wto 6:27, 04 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Machałem mieczem ku uciesze tłumów. - mruknął jakby niezadowolony - Zachciało mi się być honorowym. I honorowo się pakowałem jak zarządca areny obiecał skrócić mnie o głowę jeśli mnie jeszcze raz zobaczy po moim wybryku.
Westchnął i polał obojgu winem. Wziął kubek w dłon i zakręcił nim, aż alkohol kołysał się tuż pod brzegami naczynia.
- Do niedawna większość walk i różnych bijatyk na arenach była ustawiana. Wiesz, aktorstwo i opracowany schemat wygląda ładnie, przykuwa oko. Ludzie gotowi byli oddać część swoich zarobków aby popatrzeć jak robiomy fikołki w powietrzu i sypiąc iskry z mieczy. Szkoda, że tylko do czasu. - zrobił pauzę, ale na tyle krótką, że nie zdążyła przerwać. - Pewnego dnia po, nie ma co kryć, wspaniałym przedstawieniu nasi najlepsi aktorzy zwyczajnie zostali zaskoczeni. Zna Lynne te piękne walki z opowieści, kiedy to powala się przeciwnika na piach i krańcem klingi mierzy w jego gardło mówiąc przy tym jakieś szumnie brzmiące brednie dla oszalałego tłumu. Wtedy było inaczej - jakiś pajac krzyknął "Zabij go!". Potem drugi. A za nimi całe trybuny. Zgłupieliśmy. Sam zarządca miał wątpliwości, ale w końcu rozkazał zabić.
Dopił kubek do dna.
- Pieniądze, których w zasadzie był deszcz, szybko wymazały strate. W sumie gdy się zapisywaliśmy, byliśmy gotowi na takie walki, ale jednak z czasem odwykliśmy. Chyba reszty się domyślasz, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|