Gospoda "Pod Dębem"

Sirius Lioncourt

- Przepraszam bardzo, czymógłbym prosić o jakieś syte jadło i oczywiscie cos do picia?- Sirius usiadł sobie przy jakimś stole i z cierpliwościa czekał na strawe.

Hanna

Galen niewątpliwie lepiej sobie radził półtorakiem, niż Hanna długim mieczem. To co jej właściwie pomagało wyrównać szansę, to tarcza.

Po dłuższej wymianie ciosów, z widoczną przewagą po stronie jej nowego towarzysza, Hanna w końcu się poddała.

- Dziękuję za lekcję Galenie. Jednak jestem już zmęczona, a przed pójściem do Ratusza, dobrze będzie jeżeli się trochę obmyję.

Ukłoniła się nowemu znajomemu, i wróciła do gospody. Tam bez zbędnych ceregieli zamówiła sobie pokój i miłą dla ciała kąpiel...

Kilka chwil później siedziała juz w balii, spłukując swoje ciało i przyglądając się nowym siniakom. Jeden nad lewym kolanem, dwa na prawym udzie, i jeden tuż pod prawą piersią. Galen niewątpliwie potrafił walczyć, nie to co te wymoczki od jej niedoszłego męża.

W końcu umyta, osuszona i ubrana, postanowiła zejść znowu do głównej sali. Miała poznać przecież brata tego całego Galena.

[0en]

Kreator

Barmanka przyniosła po dłuższej chwili jedzenie i dzban wina Kemidari. Zapłaciła za całość 10 szylingów. Zasmuciła też elfa wieścią, że nie posiada w ogóle instrumentów. Sirius także otrzymał dzban domowego wina jak i gulasz, i tak samo jak elfka zapłacił 10 szylingów. Przyzwoite ceny. Hanna za pokój i kąpiel zapłaciła nieco więcej, dokładnie 2 korony. Przynajmniej okapała się z potu po treningu.

Galen Lioncourt

Galen podziękował za trening i popatrzył jak Hanna znika w drzwiach karczmy. Ostatnio nie miał za bardzo z kim poćwiczyć i mu się to stanowczo przydało. Schował miecz i wszedł do karczmy.
- Barmanko, piwa! - Galen rozejrzał się w poszukiwaniu brata. Odnalazł go i dosiadł się. Dostał piwo i zapłacił za nie. - Za niedługo powinna przyjśc tu tamta dziewczyna. Nazywa się Hanna. Mi się podoba, chciaż nie wiem jak Tobie.
Potem Galen zaczął powoli sączyć piwo i ewentualnie rozmawiać z bratem gdyby ten coś mówił. Po jakimś czasie zobaczył Hanne schodzącą w dół. Machnął do niej i wstał. Poczekał aż podejdzie.
- Siriusie, to ta dziewczyna o której Ci mówiłem. Hanno, to mój brat, Sirius. Usiądziesz z nami i pogadamy?

Lynne Hambly

Lynne pamiętała, że jej przybrani rodzice wspominali o tej gospodzie. Dlatego właśnie skierowala swe kroki ku niej. Stanęła przed wejściem. I wspomnienia wróciły. Podobno, gdy Lynne była małą, biologiczni rodzice przyprowadzali ją tu czasami. Teraz, gdy dorosła, chciała poznać, jakby na nowo, miejsce, gdzie się urodziła, a z którego musiała się wyprowadzić. Swoje zwiedzania zaczęła właśnie tutaj.
Weszła do środka pomieszczenia pomału, jakby nieufnie. Wiedziała, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Przez chwilę rozglądnęła się po sali, po czym, podeszła, czując wzrok co niektórych osób przebywających, do lady i utkwiła wzrok w tabliczce.
-Może gulasz z ziemniakami.... i... - zastanawiała się - i.. do picia... piwo. - Odwróciła twarz w kierunku osoby, wyglądającej według niej na barmankę, zastanawiając się, czy słyszała, gdyż w razie czego mogła powtórzyć.

Kreator

Barmanka, która właśnie podawała Galenowi piwo zerknęła na nowo przybyłą i powiedziała, że zaraz poda jedzenie, żeby klientka po prostu usiadała. Następnie skierowała się do kuchni. Między czasie do karczmy wróciła dziewczyna karczemna, ma mała rudowłosa nastolatka.
- Nie znalazłam Flaviusa. – rzuciła smętnie, po czym sama też skierowała się do kuchni.
Chwile potem barmanka wyszła zza kontuaru niosąc gulasz w misce i piwo w cynowym kuflu, podając je Lynne.

Vistari ar Isil Ecénielye

Drzwi się otworzyły, a do środka gospody wszedł młodo wyglądający chłopak o nieprzeciętnie długich, jasnych włosach, związanych rzemieniem z tyłu głowy. Miał pod szyją chustę, a na głowie kapelusz z piórkiem. Co najwyżej sposób, w jaki się poruszał i sylwetka mogły zdradzać, z jakiej rasy pochodził, jednak było by trzeba dokładnie się mu przyjrzeć. Podszedł do kontuaru i dokładnie wypytał o ceny paru rzeczy, po czym zamówił gulasz. Zobaczył, że na stole jego siostry jest już dzban wina, więc poprosił tylko o jakiś kubek. Poprosił na koniec pokój, oraz zamówił balię z wodą, by mógł się wykąpać razem z siostrą. Miał nadzieje, że nie zszokuje tutejszych ludzi tym, że pójdą się umyć razem. Po prostu dla elfów nagość była mniej wstydliwa niż dla przeciętnego człowieka. Czyniąc to wszystko udał się do stolika.

Kiedy zobaczył zdenerwowaną minę swojej siostry, zaniepokoił się. Usiadł przy stoliku po czym zerknął na swoją bliźniaczkę.
- Coś nie tak? Widzę że ktoś cię zdenerwował – zapytał jednocześnie nalewając sobie wina do kubka i patrząc podejrzliwie na barda.

[8 en]

Kreator

Barmanka powiedziała, że kąpiel za chwile będzie, musi tylko nalać tam nowej wody. Elf zapłacił za wszystko dwie korony i pięć szylingów. Klucze otrzymał od razu.

Lynne Hambly

Lynne usiadła przy wolnym stoliku, rozglądnęła się jeszcze po krótce po sali i zaczęła jeść, popijając piwem, jednoczesnie, śmielszym wzrokiem co jakiś czas zerkając na obecnych i nowoprzybyłego.
Kiedy skończyła, chciała się spytać barmanki o kąpiel, ale usłyszała, że uprzedził ją Jasnowłosy, więc stwierdziła, że posiedzi i poczeka chwilę...

Merenwen

Drzwi otwarły się i do karczmy weszła dziewczyna w kapeluszu i pelerynie, z twarzą osłoniętą chustą tak, że widać jej było jedynie ogromne, zielone oczy. Podeszła do kontuaru i zamówiła gulasz. Zauważyła siedzących przy stole towarzyszy i przysiadła się.
- Jak myślicie, kto mógłby kupić króliczą skórkę? Nie jest mi specjalnie potrzebna, a trochę grosza zawsze się nam przyda.

Hanna

- Jasne.

Hanna przysiadła się do braci i podała rękę Siriusowi. Nie zwracała uwagi na pierwszą nowoprzybyłą osobę, ale gdy pojawił się elf, uśmiechnęła się tylko gorzko pod nosem. Wyjątkowo zaczęło przybywać dzikusów w tej gospodzie.

- No to jak, ruszamy do tego Ratusza? Czy jeszcze tu posiedzimy i poplotkujemy jak stare przekupki?

[10en]

Kémidari Ecénielye

- Visti, jak dobrze, że Cie widzę, to plugawe, rudowłose dziecko Iluvatara kazało mi jesc trawę za gospoda, gdy chciałam zjeśc coś warzywnego, bo jest za darmo! - dziewyczna mówiła szeptem, by słyszał tylko jej brat - Żadnemu ludzkiemu dziecku nie pozwolę sie obrażac, nikomu nie pozwolę. Wtuliła się w brata, wspomnienie Hanny znów ją zdenerwowało, a miała porywczy charakter.

Galen Lioncourt

Galen popatrzył się na nowoprzybyłą i na chwilę utkwił w niej wzrok. Dopiero gdy Hanna odezwała się, mężczyzna jakby ocknał się i znów popatrzył na towarzyszy.
- Tak, możemy iść, prawda Siriusie? To kawałek stąd. Idziemy?

Lynne Hambly

Kiedy zobaczyła przystojnego według niej mężczyznę, uśmiechnęła się czarująco i patrząc z lekkim przymrużeniem oczu, odgarnęła włosy do tyłu. Nie była pewna, czy on to widział, więc oglądnęła sobie jego postawę z góry do dołu i znów do góry. Po czym lekko sie zdziwiła na jego pytanie i obserwowała grupkę przy stoliku...

Isher Shevretti

Mona Elfa lekko posmutniała.
-Szkoda, naprawdę szkoda, no nic, chciałbym zamówić pokój, jednoosobowy, z góry na powiecmy 4 dni, balie z wodą do kąpieli, i jakąś dobrą strawę. Co pani poleca?
Czekając na odpowiedź zaczął oglądać menu