Dzicz

Vistari ar Isil Ecénielye

Vistari po prostu znów uśmiechnął się do siostry, po czym ruszył za bratem w stronę granicy lasu. Z tego miejsca można było iść prostą drogą ku miastu.

Merenwen

Merenwen rozejrzała się dookoła. Była nieco głodna, ale postanowiła, że pójdzie prosto do miasta nie szukając niczego do jedzenia. Odrzuciła włosy, które opadły jej na twarz. Poszła prosto przed siebie, cały czas powtarzając w pamięci, co miała przynieść szamanowi z miasta.

Kreator

Wprawdzie Merenwen nie szukała niczego do jedzenia, ale chyba i tak znalazła. Gdzieś niedaleko, zaledwie osiem metrów od niej był bialutki, apetyczny królik, który żuł trawę. Chyba nie zdawał sobie sprawy z obecności Bastai w okolicy, bo inaczej już by go tu nie było.

Merenwen

- W sumie zanim dotrę do miasta, minie trochę czasu - pomyślała Merenwen - a tutaj mięsko jak na dłoni.
Starała się możliwie jak najciszej zbliżyć się do króliczka na odległość skoku.

Kreator

Kocica bezszelestnie podkradła się do celu. Była już bardzo blisko. Teraz mogła spokojnie zaatakować, bo zwierzak dalej nie wie o Bastai. Nie wie, mimo że ta jest dwa metry za nim.

Merenwen

Merenwen odruchowo przejrzała swoje pazurki, żeby sprawdzić, czy są w porządku, po czym bez zastanowienia skoczyła na królika. Robiła to wiele razy i wiedziała, że jeśli wszystko pójdzie po jej myśli, ostre pazury w ciele gryzonia za moment zakończą jego krótki żywot, a ona będzie miała co jeść.

Kreator

Tak jak to przewidziała kocica, królik padł martwy zanim jeszcze gonitwa mogła się zacząć. Teraz dziewczyna ma tylko lekko zakrwawione pazurki i trochę jedzenia na drogę.

Koniec Walki: 5 exp

Merenwen

Kocica odarła skórę z królika i schowała ją do sakwy, licząc na to, że przyda jej się jeszcze, a może nawet ktoś ją od niej odkupi i zarobi trochę złota. Wypatroszyła królika i schowała mięso do sakwy. Wytarła pazurki o trawę i ruszyła w dalszą drogę, zamierzając wyjść z lasu lub przynajmniej znaleźć jakąś polanę, gdzie mogłaby rozpalić ognisko i upiec sobie królika.

Azilius Noriven

Mag w chodzi do dziczy licząc na spotkanie jakiegoś goblina.
[1en]

Kreator

Tutaj magowi się poszczęściło. Po dłuższej wędrówce po lesie zobaczył wpatrującego się w niego pojedynczego goblina, który zrobił dość niepewną minę, po czym złapał za włócznię, zaskrzeczał i pobiegł w kierunku wroga.

Goblin
12. goblin
5. Azilus

Goblin mimo wszystko trochę zaskoczył maga. Podbiegł do maga sześć metrów, które musiał przebyć by zaatakować i pchnął włócznią. Co jeszcze bardziej zdziwiło maga, cios był całkiem celny i jeżeli mag nic nie zrobi, otrzyma pięć obrażeń.

Azilius Noriven

Mag spróbował z parować cios goblina swoim kijem jednocześnie gdyby kij dotkną przy parowaniu goblina wyzwala zawartą w nim moc.

Kreator

Mag, mimo że raczej nie potrafił walczyć kosturem, sparował cios goblina. Wyzwolił moc zaklęcia, które rozbłysło płomieniami. Co jednak zaskoczyło maga, zaklęcie zadziałało nieco inaczej niż chciał. To włócznia dotknęła kij, a nie goblin. Całe zaklęcie wyładowało się na włóczni paląc ją doszczętnie, co wskazywało na to, że potężne to musiało być wyładowanie (7 obr). Niestety goblin tylko lekko oparzył sobie łapy (1 obr).

Nowa runda.

Goblin nieco się wściekł. Momentalnie zaczął atakować wroga głośno się wydzierając. Pierwszy atak wyprowadził łapą, a był to atak celny, który, nie sparowany, był w stanie zadać dwa obrażenia. Drugi atak łapą za to był całkowicie niecelny.

Azilius Noriven

Aziilius wściekł się bardziej niz goblin. Przez zaciśnięte ze złości zęmby mówi coś pocichu jednocześnie rysując znaki w powietrzu poczym próbuje zabić goblina czarem.

Moc: 6 Czas: 6 Trudność: -10

Kreator

Mag zignorował atak goblina i przyjął z pokorą cios goblina. Chwile potem zaczął recytować zaklęcie, które wyszło mu całkiem dobrze. Ogień momentalnie spalił goblina, zamieniając go w ciało pokryte węglem. Mag mógł chwilę odpocząć.

Koniec Walki: 10 exp

Azilius Noriven

Mag po walce postanawia potrenować walke kijem[za 1en]